Na nadwarciańskich błoniach przy ulicy Fabrycznej miał zostać postawiony podświetlany napis „I love Gorzów”. Inwestycja została wybrana przez gorzowian podczas głosowania nad podziałem środków z Budżetu Obywatelskiego na rok… 2021. W lipcu ubiegłego roku przetarg na realizację zadania za blisko 420 tys. złotych wygrała wreszcie firma Uniguard Security System z Trzebini. Napis wraz z solarnym drzewem miał być gotowy w grudniu 2023 roku. Wykonawca początkowo prosił o wydłużenie terminu, później przestał się kontaktować z urzędnikami. W efekcie umowa została rozwiązana.
Napis „I love Gorzów” miał składać się z białych liter o wysokości 2 metrów i miał być długi na 18,5 metra. Litery miały być wykonane ze stali i pomalowane na kolor biały. Najwięcej miała kosztować instalacja solarna w kształcie drzewa, która miała w kilku kolorach oświetlać napis i najbliższe otoczenie. Energia do oświetlenia miała pochodzić z zainstalowanych w liściach paneli fotowoltaicznych i magazynowana w akumulatorach zlokalizowanych w bazie drzewa. Prąd z paneli mieliśmy mieć też możliwość wykorzystać do bezpłatnego ładowania telefonów.
Wykonawca – firma Uniguard Security System z Trzebini inwestycję miał zrealizować w grudniu 2023 roku. Gdy termin się zbliżał, to firma wystąpiła z wnioskiem o jego wydłużenie ze względu na problemy z terminowym dostarczenie odpowiedniej stali. Mimo, że mijały kolejne tygodniu efektów prac firmy nie było widać. Dodatkowo nie uzupełniła ona brakujących dokumentów. Ostatecznie urzędnicy rozwiązali umowę z winy wykonawcy.
Co dalej z inwestycją?
Urząd Miasta nie planuje obecnie ogłaszania nowego przetargu. Tłumaczy, to rosnącymi kosztami realizacji zadania i przede wszystkim kontrowersjami i podważaniem sensu wydawania środków na takie zadanie.
Naszym zdaniem
Jeśli zadanie zostało dopuszczone do rywalizacji inwestycji w ramach Budżetu Obywatelskiego (spełniło wszystkie wymogi formalne) i dodatkowo zyskało w oczach mieszkańców, to na jakiej podstawie nie będzie realizowane? Sytuacja może być pierwszym złym przykładem, który sprawi, że część mieszkańców przestanie widzieć sens uczestnictwa w kolejnych edycjach budżetu obywatelskiego. Warto byłoby przynajmniej zorganizować spotkanie z pomysłodawcami projektu. I jeśli ostatecznie zadanie nie będzie realizowane, to zwiększyć następną edycję budżetu obywatelskiego o środki, które napis „I love Gorzów” miał pochłonąć.