Jak donosi Interia przygotowania do Grand Prix na żużlu 2024 w Gdańsku idą pełną parą. Operator stadionu miałby ją przygotować razem ze Stalą Gorzów, która ma licencję na organizację Grand Prix w sezonie 2024 i 2025. Klub jednak nie chce jej robić w sytuacji, kiedy miasto ponosi tylko część kosztów zakupu licencji.
W 2023 roku miasto wyłożyło 1,3 miliona złotych, a Stal musiała dołożyć ponad milion. Nie pomógł pełny stadion. Zyski były niewielkie, raptem 100-150 tysięcy. Dlatego klub wolałby, żeby za rok miasto dało te 1,3 miliona złotych klubowi, a Grand Prix zrobiłby ktoś inny… – Jesteśmy zarządem odpowiedzialnym za finanse, dlatego rozpatrujemy różne scenariusze – powiedział Interii prezes Stali Waldemar Sadowski, ale nie chciał zdradzić czy i z kim rozmawia w sprawie sprzedaży praw do organizacji Grand Prix.
Jak podaje Interia rozpatrywany scenariusz zakłada, że Stal nie sprzeda praw do organizacji Grand Prix. Przy współpracy z operatorem stadionu rozważa organizację Grand Prix na Polsat Plus Arenie w Gdańsku. Odbyło się już ponoć kilka spotkań, rozmowy trwają. Operator stadionu jest bardzo zainteresowany tą opcją, bo Lechia Gdańsk spadła z Ekstraklasy, bo nie ma ciekawych imprez w kalendarzu na 2024. Grand Prix mogłoby wypełnić lukę. Teraz jednak trzeba by policzyć, ile będzie kosztować ułożenie toru i cała reszta.
Powodzeniu przedsięwzięcia ma sprzyjać sytuacja w której Gdańsk będzie się układał ze Stalą, a nie z promotorem. Cena u promotora mogłaby być wyższa. Natomiast tu wszystko jest już ustalone. Stal ma wyłożyć 2,3 miliona złotych. Jak zrobi w Gdańsku imprezę dla 40 tysięcy ludzi, to na pewno jej się to zwróci.
Gorzowski klub rozważa też inne opcje. O chęci sprzedaży licencji zostały poinformowane ponoć kluby z Lublina i z Częstochowy.
A co o tym wszystkim sądzą gorzowscy kibice? Czy to koniec Grand Prix na stadionie im. Edwarda Jancarza?