Instytut Sobieskiego opublikował raport „Korekta układu województw – ku równowadze rozwoju”. Jego autor, dr Łukasz Zaborowski, nazywa reformę administracyjną z 1999 r. „przypadkową hybrydą” (chodzi o podział województw). Zaproponował 4 warianty korekty obecnych granic województw. W ostatnim idącym najdalej z 16 województw miałoby powstać 12. Gdzie znalazłby się Gorzów?
Autorem raportu „Korekta układu województw – ku równowadze rozwoju” jest dr Łukasz Zaborowski, ekspert Instytutu Sobieskiego ds. rozwoju regionalnego i polityki przestrzennej.
Jak możemy przeczytać w raporcie, obecny układ województw nie jest wynikiem żadnej spójnej koncepcji, lecz „przypadkową hybrydą”. Zdaniem autora, powstała ona w wyniku rozszerzenia modelu województw „dużych” o kilka „średnich”.
– Wskutek zakulisowych targów politycznych niektóre ośrodki zachowały regionalną samodzielność, a inne ją utraciły – pisze autor raportu.
Niektóre miasta utrzymały status ośrodków wojewódzkich, inne go straciły
Wymienia w nim, że takie miasta jak m.in. Kielce, Opole, Gorzów i Zielona Góra utrzymały rangę miast wojewódzkich w tzw. dodatkowych województwach. Na reformie z 1999 r. straciły za to – zdaniem Łukasza Zaborowskiego – Częstochowa, Kalisz, Radom i Tarnów. Jak pisze specjalista, wymienione tutaj w drugiej kolejności miasta mają nie mniejsze znaczenie w sieci osadniczej kraju.
– Takie nierówne traktowanie budzi poczucie krzywdy w kilku pominiętych ośrodkach – czytamy w raporcie.
Zdaniem autora, zniesienie tych niekonsekwencji jest wymogiem sprawiedliwości. Wzajemnie podobne ośrodki i regiony powinny mieć równy status w strukturze państwa.
Co należy zmienić w podziale administracyjnym polskich województw?
Wśród założeń proponowanej w raporcie korekty podziału terytorialnego wymienić należy przede wszystkim: powściągliwość i ewolucyjność zmian; dążenie do równowagi wielkościowej; łączenie regionów na zasadzie wspólnoty interesów, a nie podległości funkcjonalnej; przywrócenie jedności średnich regionów obecnie rozciętych granicami; rozszerzenie modelu dwubiegunowego i wewnętrzna policentryczność województw; zachowanie spójności historyczno-kulturowej i odpowiednia korekta nazewnictwa.
Ważne miejsce w koncepcji zajmuje idea województwa policentrycznego. Wychodzi ona od stosowanego obecnie modelu dwubiegunowego. Zdaniem specjalisty, istnienie dwóch równorzędnych ośrodków władzy zapobiega niekorzystnej dychotomii centrum/prowincja.
Kolejnym krokiem – jak czytamy w raporcie – jest postrzeganie województwa jako zespołu kilku regionów, dla których samorząd wojewódzki może prowadzić względnie samodzielne polityki w zakresie rozwoju, budowy marki i promocji, ochrony dziedzictwa oraz edukacji regionalnej. Wprowadzenie modelu policentrycznego jest alternatywą dla wyodrębniania nowych małych województw.
Cztery warianty zmian w podziale polskich regionów
Autor raportu zaproponował 4 warianty koncepcji reform administracyjnych, jednak nie wskazał, który jego zdaniem jest optymalny. Zaproponowane warianty to:
Wariant I „minimalny” – to powściągliwa korekta obecnego stanu rzeczy. Nie powstają w nim nowe jednostki. Ma miejsce ograniczenie rozległości województw największych na rzecz mniejszych.
Wariant II „umiarkowany” przewiduje uzupełnienie układu o województwa „jednoznacznie brakujące” w świetle standardów obecnego podziału.
Wariant III „równoważący” to dalej idące ograniczenie województw ośrodków metropolitalnych na rzecz wieloośrodkowych województw „pozametropolitalnych”.
Innowacyjny wariant IV „makroregionalny” stanowi powrót do koncepcji dużych województw, opartych o wielkoskalowe układy osadnicze, w szczególności ośrodki metropolitalne. Jednak – w celu utrzymania równowagi sił – w tym wariancie największe ośrodki zostają pozbawione funkcji administracyjnych szczebla wojewódzkiego.
12 województw zamiast 16 przy przeciwwadze dla jednostki stołecznej
Poniżej prezentujemy ostatni, IV wariant „makroregionalny” zaproponowany w pracy (cały raport zamieszczamy w dziale „Multimedia”). Zgodnie z jego założeniami, w Polsce powinno istnieć 12 województw, podzielonych w następujący sposób:
– Makroregionalne jednostki, w liczbie 12, oparte są o wielkoskalowe układy osadnicze. Ich rdzeniami są ośrodki metropolitalne, uzupełnione na ścianie wschodniej miastami o znaczeniu ponadregionalnym. Zamysłem powołania dużych województw nie jest jednak wzmacnianie metropolii kosztem ośrodków drugorzędnych. Zachowaniu wieloośrodkowych struktur służy odebranie największym miastom funkcji administracyjnych szczebla wojewódzkiego – czytamy w raporcie.
Zgodnie z tym wariantem, nastąpiłoby spłaszczenie różnicy w liczbie mieszkańców pomiędzy różnymi regionami. W zaproponowanym tutaj wariancie, najmniejsze pod tym kątem byłoby województwo zachodniopomorskie, z liczbą mieszkańców wynoszącą 2,2 mln. Z kolei największe byłoby „nowe” województwo śląsko-częstochowskie, którego szacowana liczba mieszkańców wynosiłaby 4,7 mln.
– Wariant cechują najbardziej zrównoważone stosunki wielkościowe między województwami, co jednocześnie wprowadza realną przeciwwagę dla jednostki stołecznej. Największym województwem staje się śląsko-częstochowskie, powstałe z regionów ciążących do konurbacji na pograniczu Małopolski i Śląska – czytamy w opracowaniu.
Sam autor zaznacza jednak, że zaprezentowany powyżej wariant, powinien być wprowadzany stopniowo.