Potrzebna była dogrywka, żeby wyłonić zwycięzcę czwartego meczu i całej rywalizacji między Gorzowem i Lublinem. Gorzowianki prowadził praktycznie przez całe spotkanie. Jednak gdy odskoczyły kilka razy na 6-8 punktów, to przydane od razu goniły. Tak też było w samej końcówce. Po 40 minutach było 85:85 i potrzebna była dogrywka. W niej znów uciekły gospodynie. Z tym odróżnieniem, że tym razem już nie dały się dogonić. Po słaby sezonie zasadniczym akademiczki grają jak w turnieju finałowym Pucharu Polski, oby efekt był ten sam! Teraz czas na rywalizację półfinałową z Wrocławiem.
– Gratulacje dla zespołu z Gorzowa. Myślę, że z perspektywy tych czterech spotkań dużo więcej jakości było po stronie rywalek. Jest to ich zasłużony awans. Dziś byliśmy pod ścianą. Wiedzieliśmy, że przegrana nas eliminuje z rozgrywek. Gorzów miał ten atut, że gdyby dziś przegrał miałby jeszcze drugą szansę w Lublinie. Ta para drużyn w ćwierćfinale to bardzo niefortunna sytuacja. Bardzo nie chcieliśmy grać z Gorzowem. Jak mam być szczery, to był to dla nas najgorszy scenariusz. Gorzowski zespół ma najwięcej jakości w lidze i jeśli ktoś myśli inaczej to jest w wielkim błędzie – mówił podczas konferencji prasowej trener lublinianek Karol Kowalewski.
– To są moje 22. play-offy w roli pierwszego trenera i jedne z najtrudniejszych. Mieliśmy bardzo trudną rundę zasadniczą. Wygraliśmy ten ćwierćfinał, bo byliśmy bardzo mocno zmotywowani. Bardzo chcieliśmy pokazać, że mimo kontuzji bardzo chcemy. Kluczowy do sukcesu był pierwszy mecz w Lublinie. Choć dziś było fantastyczne widowisko koszykarskie. Wynik co chwilę się zmienił. Wychodziliśmy na prowadzenie, to lublinianki nas goniły i tak przez całe spotkanie. Wytrzymaliśmy to i po raz siódmy z rzędu jako jedyny klub w Polsce jesteśmy w czołowej czwórce. Nie powiedzieliśmy oczywiście jeszcze ostatniego słowa. Musimy teraz mocno wypocząć. Nadal mamy problemy zdrowotne i nadal jesteśmy głodni sukcesów! – powiedział na konferencji prasowej trener gorzowianek Dariusz Maciejewski.
– Kiedyś z siódmego miejsca zrobiliśmy wicemistrzostwo Polski, zobaczymy w tym roku co uda nam się zdobyć w tym roku startując z szóstego miejsca. Wbrew pozorom, to że Ślęza miała łatwego rywala nie musi być ich atutem w półfinale. My musieliśmy stoczyć ciężkie boje. Cały czas się rozwijaliśmy, pojawiały się nowe pomysły w trakcie tych czterech spotkań. Ślęza gra podobny basket do lublinianek. Jednak na to przyjdzie czas. Teraz 24 godziny na radość, dwa dni odpoczynku i przygotowanie na Wrocław – zakończył Maciejewski.
PolskaStrefaInwestycji Enea AJP Gorzów – Polski Cukier AZS UMCS Lublin 94:87 (22:20, 26:25, 20:21, 17:19, d. 9:2)
Gorzów: Shatori Walker 29 (5 zb., 5 as.), Elena Tsineke 20 (1×3, 3 zb., 5 as.), Diamond Miller 19 (1×3, 6 zb.), Klaudia Gertchen 13 (3×3, 12 zb.) i Ewelina Śmiałek 3 (6 zb.), oraz Gabriela Lebiecka 4 (3 zb.), Rebeka Mikulasikova 3 (1×3, 3 zb., 4 as.), Joanna Kobylińska 3 (1×3, 2 zb.) i Wiktoria Kuczyńska 0.
Lublin: Stella Johnson 23 (3×3, 6 zb.), Magdalena Szymkiewicz 18 (3×3, 3 as.), Laura Miskiniene 14 (16 zb., 5 as.), Aleksandra Stanacev 13 (2×3, 7 zb., 8 as.) i Zuzanna Kulińska 7 (1×3), oraz Dominika Ullmann 9 (3×3) i Batabe Zempare 3 (1×3).
Stan rywalizacji do trzech zwycięstw: 3:1 dla Gorzowa
Pozostałe spotkanie:
Enea AZS Politechnika Poznań – MB Zagłębie Sosnowiec 61:68 (1:3)
Spotkania półfinałowe (do trzech wygranych):
VBW Gdynia – MB Zagłębie Sosnowiec
1KS Ślęza Wrocław – PolskaStrefaInwestycji Enea AJP Gorzów
Pierwsze dwa mecze gorzowianki zagrają we Wrocławiu – w środę i czwartek, tj. 26 i 27 marca we Wrocławiu, trzeci mecz w Arenie Gorzów zaplanowany jest na sobotę, tj. 29 marca. Ewentualne spotkanie nr cztery w Gorzowie odbędzie się w niedzielę 30 marca.
