Gorzowianin Kacper Gradowski ogłosił w poniedziałek w mediach społecznościowych, że zamyka na kilka dni swoją firmę – agencję reklamową Plugin i rusza na południe Polski pomagać mieszkańcom zalanych przez wielką wodę obszarów. Poprosiliśmy Kacpra, aby w kilku zdaniach podzielił się z nami tym jak sytuacja wygląda na miejscu. Jego relacja poniżej. Wszystkich gorzowian, którzy nie mogą sobie pozwolić na pomoc tam na miejscu zachęcamy do udział w zbiórce, która koordynuje Urząd Miasta.
Relacja Kacpra Gradowskiego
Dojeżdżając na miejsce w nocy z poniedziałku na wtorek, napotkaliśmy pierwsze większe szkody w terenie w miejscowości Żelazno. Jednakże tam kierowano nas na Stronie Śląskie. Oczywiście dojazd do tej miejscowości był mocno utrudniony (brak znajomości okolicy, zerwane drogi i mosty, noc i prawie ciągłe zaniki sygnału i całkowity brak Internetu). Jednakże trafiając na konwój wojskowy trafiliśmy w końcu na miejsce.
Co się okazało – całkowity blackout, miasto jakby opustoszałe, kompletnie bez prądu i jakiegokolwiek oświetlenia. Żaden katastroficzny film czy obrazek z TV nie oddaje tego nawet w 10 proc.
Na miejscu szybka konsultacja ze służbami, parking pojazdów i oczekiwanie na poranne akcje. Przed snem mieliśmy bardzo szybką możliwość i nieprzyjemność przekonać się o działaniach szabrowników działających w terenie. My trafiliśmy na grupę krążącą zniszczonym samochodem w środku nocy po okolicy (w kapturach i szalikach na twarzach). Jak się potem okazało była to właśnie jedna z grup rabująca pozostałości po powodzi ale i przyjezdnych na miejsce. Dlatego podczas wszelkich akcji mieliśmy uważać na owe zjawiska i obserwować „ręce” podejrzanych osób.
Na miejscu nasze działania opierają się na dostarczaniu produktów spożywczych do trudno dostępnych miejsc, w które nie dojadą samochody/busy. Często to tereny gór, zalanych łąk, lasy czy fragmenty zerwanych dróg/mostów na które wjadą lekkie, wąskie i mocne pojazdy typu 4×4 terenowe.
Dostarczanie towarów do domów/remiz/punktów zbiorek zostało na prośbę służb zarządzających akcją, rozwinięte o sprawdzanie w podstawowym wymiarze stanu budynków, dróg, mostów (ogólnie możliwości dojazdu dla cięższych pojazdów do mniejszych miejscowości czy skupisk domów) a także zbieranie informacji o potrzebach mieszkańców.
To o co prosili (przynajmniej mnie i mojego tatę, który mi towarzyszył tej akcji) to baterie, świeczki i paliwo do agregatów.
Rzekomo paliwo na bieżąco było później tam dostarczane. Aczkolwiek był z tym problem, bo i mi jako kierowcy quad było problemem go zatankować. Stacje tylko dla służb, a kanister szybko się opróżnił. Wobec czego trzeba było czekać na paliwo dostarczone i dowiezione przez Straż Miejską czy OSP.
Zbiórka w Gorzowie
Miasto uruchomiło sztab, który będzie koordynował pomoc mieszkańców i gorzowskich przedsiębiorców dla ofiar powodzi na południu Polski.
Sala sesyjna została zamieniona w wielki magazyn, skąd dary z różnych zbiórek w mieście będą przewożone najprawdopodobniej do Jeleniej Góry, gdzie funkcjonuje jeden z największych punktów redystrybucji pomocy dla powodzian.
Punkty odbioru darów, oprócz głównej siedziby Urzędu Miasta, zostaną uruchomione w każdej gorzowskiej szkole i przedszkolu. Punkt w magistracie jest czynny w dni robocze od godziny 7:00 do 19:00, w sobotę i w niedzielę od godziny 9:00 do 16:00.
Najbardziej oczekiwane są; woda, koce, śpiwory, materiały opatrunkowe, żywność z długim terminem przydatności do spożycia oraz karma dla zwierząt.
Zbiórką odzieży zajmuje się Caritas przy ulicy Towarowej.