Dwudziestu gorzowskich dziennikarzy reprezentujących dziesięć redakcji podpisało się pod specjalnym oświadczeniem – poparciem dla idei przywrócenia pierwotnej nazwy Gorzowa i usunięcia członu „Wielkopolski”. O tym czy nazwa miasta ostatecznie będzie zmieniona zdecydują głównie wyniki ankiety, w której może wziąć udział każdy z mieszkańców Gorzowa. Głosować można do 2 sierpnia.
Zachęcamy każdego z mieszkańców Gorzowa do udziału w ankiecie. Wystarczy wejść tutaj.
Od 1 stycznia 2016 roku Stargard nie jest Szczeciński. Jak po kilku latach zmianę ocenili członkowie Towarzystwa Przyjaciół Stargardu?
Stargard stał się bardziej znany i rozróżnialny
A korzyści? Niewymierne lub trudne do wymierzenia, choć namacalne.
Jest wygodnie. Bo krótko, jasno, prosto. Jest normalnie, ładnie i godnie. Kiedy buduje się swoją markę – a miasta to robią, bo współzawodniczą ze sobą – to źle, kiedy nazwa zakłóca ich identyfikację, odrębność, swoistość i osobność. Pamiętajmy, Stargard to marka i właśnie tak został on określony w logo jeszcze przed 2016 rokiem. Dostrzegła to wyspecjalizowana w tworzeniu marek firma Max von Jastrow. W nieustannej konkurencji miast trzeba pokazywać swoje i tylko swoje cechy. One pokazują naszą wyjątkowość i potencję. W słowie „Stargard” tkwi dojrzałość, doświadczenie i pewna szlachetność. Zaś w sloganie, który mu towarzyszy – „pod szczęśliwą gwiazdą”, wybrzmiewa otwartość i wiara w jego możliwości – dla przyszłości. Stargard stary, ale jary.
Przeprowadzenie zmiany zostało zauważone w całej Polsce. Stargard dostał czas antenowy i szpalty gazet w wielu mediach za darmo. Przy tej okazji odbywała się promocja miasta, która zwykle kosztuje grube pieniądze. Wiemy, jak trudno się przebić z pozytywnym przekazem. A on był pozytywny. Zainteresowanie sprawą było dostrzegane przez nas podczas podróży po Polsce, kiedy moment podania skąd się jest, wywoływał ożywioną, życzliwą reakcję (znamy to również z relacji wielu stargardzian). W niektórych przypadkach, kiedy korygowało się utrwaloną w pamięci nazwę miasta sprzed zmiany, była to niejednokrotnie okazja przekazania informacji o samym mieście. Trudno wymierzyć wzrost zainteresowania Stargardem, ale dysponując np. liczbą turystów odwiedzających nasze miasto, a korzystających z Centrum Informacji Turystycznej, to wzrosła ona – w latach po 2015 roku – w sposób skokowy. W 2016 roku CIT odwiedziło o 60 proc. turystów polskich więcej, w 2017 – o 48 proc., w 2018 – o 74 proc., a w 2019 – o 99 proc. więcej, niż średnio w latach 2014-2015. Jaki wpływ na ten wzrost zainteresowania Stargardem miała zmiana nazwy, nie wiemy, ale jakiś na pewno. Paradoksalnie Stargard stał się bardziej znany i rozróżnialny, kiedy pozbawiono go przymiotnika.
Na szyldach Poczty Polskiej wciąż „szczeciński”
Sam proces zmian nazwy na różnych tablicach i innych nośnikach informacji przebiegał stosunkowo sprawnie. Zasadą było, że tam, gdzie nie było to konieczne z innych względów, można było dokonywać aktualizacji sukcesywnie – przy okazji lub w drodze zwykłej wymiany wskutek zużycia. Dzisiaj przypadków występowania starej nazwy jest już niewiele. W instytucjach i wielkich firmach już prawie jej nie widać. Wyjątkowo szybko, jak na swoje standardy, zareagowała kolej, bo już w połowie 2016 roku, wraz ze zmianą rozkładu, wymieniła tablice stacyjne i inne elementy, w których występuje nazwa naszego miasta. Szybko też zareagowali drogowcy.
Dlatego ze smutkiem i irytacją zauważamy, że nadal nie dokonała tego Poczta Polska, która szczególnie powinna stać na straży zgodności używanej przez siebie nomenklatury z obowiązującą w Polsce. A tymczasem kilka stargardzkich placówek stemplem „Stargard Szczeciński” dezinformuje licznych adresatów w szerokim świecie, a tablice na budynkach pocztowych sprawiają wrażenie ich eksterytorialności. Czy wymiana kilkunastu datowników i blach stanowi jakiś problem dla naszego potężnego krajowego doręczyciela? Przecież w wykazie kodów pocztowych jest już prawidłowo.
Nieuzasadnione okazały się obawy przed myleniem Stargardu ze Starogardem -korespondencja nie krąży między tymi miastami, a grające w ekstraklasie koszykarskie drużyny PGE Spójni Stargard i Polpharmy Starogard Gdański są rozróżniane bez kłopotu.
Tworzymy samorządną wspólnotę miasta pod godną nazwą
66 lat funkcjonowania nazwy dwuczłonowej spowodowało, że zapewne jeszcze jakiś czas będzie ona wyskakiwać w różnych wypowiedziach osób spoza Stargardu. Byliśmy świadkami sytuacji, że gdy komuś wypsnęła się ona w trakcie publicznego wystąpienia (choć coraz rzadziej), słuchacze grzecznym, choć zdecydowanym, pomrukiem uświadamiali mówcy, że popełnił lapsus.
Zdarza się, że stara nazwa dłużej występowała w jakichś publikatorach lub w ogóle w przestrzeni publicznej. Wielokrotnie uprzejma uwaga powodowała, że właściciel (domeny, medium itp.) przeprowadzał odpowiednią korektę. Przykładem może być dokonana na naszą prośbę poprawa kierunkowskazu w Trzęsaczu na słupie oznaczającym miejsca leżące na 15. południku. W tym miejscu fotografują się corocznie dziesiątki tysięcy turystów. Miejsce to pośrednio promuje też Stargard i z tego względu ta zmiana była dość istotna.
Myślimy, że wielu stargardzian, którzy pierwotnie nie byli przekonani do zmiany lub wręcz jej przeciwni, zmieniło zdanie. Wszystkich nas łączy miejsce, gdzie mamy swój dom, jego przeszłość i przyszłość, związane z nim symbole i właśnie nazwa – nasz mikrokosmos i jego genius loci. Paskudna pandemia sprawia, że w większym stopniu zamiast razem, jesteśmy osobno. Ale to wszystko minie. Znów poczujemy bliskość innych ludzi, powrócą – teraz poszarpane – relacje i radość wspólnych przeżyć.
Dokładamy swoje do tysiącletniej historii naszego grodu, tworząc samorządną wspólnotę miasta pod godną nazwą. Na własny rachunek, odpowiedzialność i dla własnej satysfakcji, bo Stargard jest po prostu stargardzki.
Mariusz Jankowski i Jan Zenkner, Towarzystwo Przyjaciół Stargardu