To, że dziś będzie padało przed meczem i w godzinie rozpoczęcia meczu wszyscy wiedzieli od wczoraj… Meczu jednak nie odwołano. Na torze ułożono plandekę, która miała uratować spotkanie… Ta jednak przeciekała. Gdy ją ściągnięto ponownie było wiadomo, że nic z tego nie będzie… Jednak prace trwały i trwały. Wreszcie doszło do próby toru na którą wyjechali tylko gorzowianie… Po niej znów godzina oczekiwania i… obustronny walkower, bo sędzia uznał tor za przepisowy, a zespoły odmówiły jazdy… O kibicach już nikt nie pamiętał na końcu…
Zaległe spotkanie 5. rundy PGE Ekstraligi pomiędzy ebut.pl Stalą Gorzów a ZOOleszcz GKM-em Grudziądz miało się rozpocząć o 18:00. Na tor pierwszy raz udało się jednak wyjechać dopiero trzy godziny później! Nawierzchnię testowali tylko Jakub Miśkowiak i Szymon Woźniak. Goście odmówili wyjazdu.
– Tor jest delikatnie wymagający. Dobrze mi się jechało, ale nie wiem, jak to będzie w czterech, bo jechałem sam. Są takie miejsca, że jest twardo i nagle jest przyczepnie. Krawężnik jest „plastelinowy”. Myślę, że dobrze się jechało, motocykla mi nie stawiało – powiedział Miśkowiak dla Canal+ Sport.
– Różnica między próbą toru samemu, a ściganiem się w czterech, tym bardziej gdzie newralgicznym miejscem niestety jest wejście w pierwszy łuk. Tam najwięcej tej wody podciekło pod plandekę i to jest fragment bardzo przyczepny. Można odnieść wrażenie, że jechaliśmy z Kubą płynnie, ale tak naprawdę omijaliśmy ten newralgiczny punkt, bo musieliśmy go omijać. Jeździliśmy z najazdu, nie jechaliśmy ze startu. W sytuacji, w której wystartujemy w czterech spod taśmy, zawodnik z pierwszego pola może mieć duże problemy ze złożeniem się w łuk – mówił Woźniaka przed kamerami.
Przez kolejne ponad 40 minut wszyscy wyczekiwali decyzji… o przełożeniu meczu.
– Decyzja została podjęta, przepraszam wszystkich, że musieli na nią poczekać, jednak oczekiwałem również po próbie toru od kierowników drużyn oceny tego toru. Ja ten tor oceniłem jako trudny, aczkolwiek regulaminowy. W mojej ocenie i z tego co wiem w ocenie zawodników był on regulaminowy, ale trudny. Jak wiemy, drużyna grudziądzka nawet nie wyjechała do próby toru tutaj mieliśmy odmowę jazdy jeszcze przed próbą, ekstraordynaryjną, tak powiem. Po próbie toru rozmawiałem też z kapitanami drużyn, rozmawiałem też z Szymkiem Woźniakiem, który uczestniczył w próbie toru i który potwierdził, że tor jest generalnie trudny, aczkolwiek z jazdą nie miał problemów. Jakub Miśkowiak też to potwierdził. Minęło 10-15 minut, po czym okazało się, że jednak obie drużyny zgodnie zaczęły twierdzić, iż tor jest niebezpieczny i że odmawiają – z naciskiem na odmawiają – jazdy w dzisiejszym meczu. Po czym poprosiłem o oświadczenia o tym na piśmie. W związku z tym zostaje podjęta decyzja o obustronnym walkowerze. Taka jest decyzja. Tor w mojej ocenie i ocenie komisarza toru jest trudny, ale regulaminowy. Podmiot zarządzający potwierdzi wynik w osobnym komunikacie – powiedział o 21:52 sędzia Michał Sasień.
– Spodziewałem się, że te mecz zostanie rozegrany. Jeśli żużlowcy nie potrafią jechać, to nie jadą… Sędzia wymaga od kierowników podpisania jakiś oświadczeń… Ja bym takiego oświadczenia nie podpisał. Mnie już ten żużel przestaje bawić. Dzieją się dziwne sprawy. Zawodnicy z Grudziądza nie chcieli jechać od początku. To my głównie straciliśmy na tej sytuacji… Nie zdobyliśmy punktów, stracimy ogromne środki za organizację meczu. Brakuje słów – komentował na gorąco trener Stali Stanisław Chomski.
ebut.pl Stal Gorzów – ZOOleszcz GKM Grudziądz – 0:0 (walkower obustronny)