W ubiegłym tygodniu radna Marta Bejnar-Bejnarowicz złożyła interpelację, w której przyłączyła się do petycji dotyczącej likwidacji podziemnego przejścia dla pieszych przez ul. Piłsudskiego. Radna Polski 2050 poszła dalej i rozszerzyła prośbę likwidacji o przejście podziemne pod ul. Górczyńską…
W interpelacji czytamy:
„Przejścia podziemne pojawiły się w latach 60. i 70. jako próba rozdzielenia ruchu pojazdów i pieszego. Przejścia te tylko teoretycznie dostępne są dla wszystkich, bo w rzeczywistości schody ruchome i windy nie działają, posadzka jest mokra i śliska od zacinającego deszczu i śniegu, jest tam wiecznie brudno, śmierdząco i niebezpiecznie a korytarze są regularnie dewastowane.
Przejścia podziemne są kosztowne w eksploatacji, wymagają stałego utrzymywania oświetlenia, sprzątania, konserwacji i są przez pieszych omijane.
Obecnie odstępuje się od budowy przejść podziemnych na rzecz przejść w poziomie jezdni, co ułatwia pieszym przekraczanie jezdni, zwłaszcza rowerzystom, osobom z trudnościami w poruszaniu się (starsi, osoby o kulach, niepełnosprawni na wózkach) czy z wózkami dziecięcymi. Przejście naziemne nie tylko ułatwia poruszanie się, ale także spowalnia ruch samochodów, który na Piłsudskiego i Górczyńskiej odbywa się z dużymi prędkościami.
Naziemne przejścia są oddalone od podziemnych, co sprawia trudności komunikacyjne osobom niemogącym lub bojącym się skorzystać z „tunelu”.
W związku z powyższym zwracam się z prośbą o wykonanie przejść naziemnych przez ulice Piłsudskiego i Górczyńską, co z czasem umożliwi zamknięcie niebezpiecznych i wykluczających przejść podziemnych.”
Miejska radna Polski 2050 Marta Bejnar-Bejnarowicz niejednokrotnie zgłaszała bardzo wiele trafnych pomysłów, projektów i zmian. Tym razem naszym redakcyjnym zdaniem pomysł likwidowania przejść po zaledwie 21. latach od ich budowy jest pomysłem wręcz absurdalnym. Radna musi zakładać, że jesteśmy niezmiernie bogatym miastem, żeby inwestycje wybudowane za miliony złotych od tak zamknąć lub wyburzyć.
Zamknięcie przejść podziemnych byłoby zwykłym przyznaniem się do bezradności Miasta. Zgodzić możemy się, że przejścia wybudowane zostały ze zbyt dużym rozmachem – z budową schodów ruchomych, z których mało kto korzystał, bo zwyczajnie były bardziej strome i zimą śliskie od tych betonowych obok. Zresztą większoś czasu były uszkodzone i na stałe zamknięte w 2020 roku. Nie możemy jednak zrozumieć, że władze miasta i urzędnicy nie mają od lat pomysły na naprawę, czy wymianę wind i odpowiednie ich zabezpieczenie przed wandalami przy pomocy monitoringu i miejskich służb. Mamy XXI wiek… Widny rozwiązałby problem osób starszych, osób o kulach, niepełnosprawnych na wózkach, czy z wózkami dziecięcymi.
Przejścia podziemne zostały wybudowane dla umożliwia bezkolizyjnego ruchu pieszego z ruchem drogowym. Przejście podziemne pod ul. Piłsudskiego służy uczniom w bezpiecznej drodze do jednaj z największych szkół w Gorzowie. Przejście pod ul. Górczyńską łączy bezkolizyjnie duże osiedle z obiektami handlowymi po drugiej stronie ulicy.
Zgadzamy się, że ruch samochodów na ul. Piłsudskiego i Górczyńskiej odbywa się z dużymi prędkościami. Niejednokrotnie byliśmy świadkami groźnych sytuacji na przejściach naziemnych na ul. Piłsudskiego, gdzie od potrącenia pieszego było o krok. Nie rozumiemy więc założenia, że kolejne przejście naziemne zmniejszy prędkość ruchu samochodów. Pomysł radnej Marty Bejnar-Bejnarowicz gdyby został zrealizowany doprowadziłby do niebezpiecznej sytuacji pieszych w kolejnych dwóch miejscach na ul. Piłsudskiego i Górczyńskiej.
Likwidacja przejść podziemnych na rzecz tych naziemnych nie może być pomysłem na zmniejszenie ruchu samochodów, bo to jest wręcz pomysł głupi i niebezpieczny. Likwidacja przejść podziemnych nie może być też rozwiązaniem problemu z dewastowaniem tych przejść, bo pokaże, że Miasto całkowicie ulegnie wandalom…
Przeczytaj też:
Remont przejścia podziemnego zakończony
Zgadzam się z Wami. Pomysł chybiony, drogi i dający „wygraną” dla dewastatorów.
Windy można naprawić, założyć kamery a o czystość zadbać.