Eleganckie wnętrze powstało w niszach pod wiaduktem kolejowym na bulwarze zachodnim. Ściany boczne lokalu, będące podporami wiaduktu znajdują się pod ochroną konserwatora zabytków i nie można się do nich w żaden sposób mocować. Lokal jest długi na 3 nisze, jednak jest bardzo wąski, co w dużym stopniu zdeterminowało układ funkcjonalny. Zobaczcie jak poradzili sobie architekci!
NASU SUSHI zlokalizowane jest w trzech niszach odnowionego niedawno nasypu kolejowego nad brzegiem rzeki Warty. Charakterystyczną cechą lokali w tym miejscu jest fakt, że są bardzo długie, ale płytkie na głębokość. Dodatkowym utrudnieniem były wytyczne konserwatorskie, które zakazywały montażu jakichkolwiek elementów do ścian bocznych i sklepień.
Jak restauracja prezentuje się w środku? Główną wytyczną był oczywiście japoński minimalizm, ale w nowoczesnym wydaniu, także tym wieczorowym. Jest to ważne, ponieważ NASU SUSHI, to miejsce w którym zjemy zarówno doskonały obiad w ciągu dnia, jak i usiądziemy przy drinku w porze wieczornej. Shou Sugi Ban na okładzinach ściennych, bejcowana dębina, czarny granit oraz koniakowa tkanina obiciowa to najważniejsze motywy wnętrza restauracji. Dopełnieniem tej palety jest oczywiście pomarańcz z ceglanych sklepień i ciepły odcień betonowych podpór – elementy, które doskonale wpisują się w filozofię wabi sabi. Wszystkie meble mają proste kształty i są wykonane z naturalnych materiałów, co stanowi ukłon w stronę japońskiego rzemiosła meblowego stawiającego przede wszystkim na prostotę i tradycję.
Podobnie jak w kuchni, we wnętrzu nie ma miejsca na półśrodki – wszystko wykonane jest z użyciem wysokiej jakości produktów. Całość, mimo swojego nowoczesnego wyglądu, tworzy niezwykle ciepły klimat i jest dopracowane w najdrobniejszym szczególe. Inwestorzy postarali się, aby nawet sztućce i zastawa zostały specjalnie sprowadzone z Azji, dzięki temu goście mogą w pełni poczuć unikalność tego miejsca.
Aranżacja w każdej z trzech nisz jest trochę inna niż w poprzedniej. W pierwszej znajduje się sushi bar, gdzie sushi masterzy przygotowują dania na oczach gości. Jest to także część najbardziej przystosowana do wieczornych spotkań przy drinku. Po obu stronach lokalu znajdują się wygodne tapicerowane sofy, a także strefa z designerskimi fotelami ukraińskiego producenta Nooma Home.
W niszy środkowej znajduje się serce konceptu, czyli kuchnia. Jest częściowo otwarta, przez co goście mają możliwość podejrzenia kucharzy podczas ich pracy. Podobnie jak poprzednio, tu także znajduje się bar, jednak tym razem jest to miejsce ukierunkowane na przyrządzanie wyjątkowych drinków i innych napojów.
Trzecia nisza oferuje przestrzeń idealną pod każdy event. Jej kameralny charakter i luźniejsza aranżacja umożliwiają przyjmowanie gości podczas ich prywatnych przyjęć. Dodatkowym atutem jest specjalnie przygotowana przestrzeń dla sushi mastera, który pełni rolę prywatnego kucharza.
Wnętrze dopracowane w tak dużym stopniu nie powstaje w pół roku. To codzienna walka z różnymi przeciwnościami oraz radość gdy uda nam się je pokonać i zrobić krok w przód. Innym interesującym faktem jest to jak wnętrze zmienia się pod wpływem ilości przeszklenia. Pierwotnie lokale miały niewielkie witryny okienne, które zostały wymienione na zupełnie nową stolarkę. Dzięki powiększeniu szklenia cały koncept zyskał nie tylko dodatkowe, naturalne oświetlenie ale także wspaniały widok na deptak i nabrzeże Warty.
Adam Zys / whiteMAD Zdjęcia: MIGDAŁ STUDIO
Myślę, że prawidłowa nazwa restauracji to NASU Japanese Restaurant & Lounge, a NIE NASU Sushi.