Trasa pieszo-rowerowa wzdłuż Kłodawki na odcinku od ul. Składowej, czyli praktycznie od ujścia do Warty do ul. Chodkiewicza została otwarta wiosną 2019 roku. Jest jednym z przedsięwzięć rewitalizacyjnych wpisanych do Gminnego Programu Rewitalizacji Gorzów 2025+. Na wysokości, a właściwie za ul. Dąbrowskiego wybudowano specjalną pochylnię, którą można zejść lub zjechać rowerem na duże podwórko między kamienicami a Domem Biskupów. I właśnie prędkość z jaką zjeżdżają w tym miejscu rowerzyści powoduje zagrożenie dla spacerujących pieszych – o czym alarmuje nas czytelnik.
– Spaceruje tu bardzo często z rodziną, z wózkiem i psem. Niejednokrotnie rowerzyści pojedynczo, ale także w grupach wyskakują z góry od strony ul. Dąbrowskiego. Jest tu górka więc dodatkowo się rozpędzają. Miałem już z rodziną nie raz taką sytuację, że nie wiedziałem w którą stronę mamy uciekać. Jest tu strasznie wąsko, dodatkowo są zakręty i nie wiadomo w takich sytuacjach, czy skakać do Kłodawki, czy liczyć, że rowerzysta nas nie rozjedzie. Rowerzyści zapominają, że w tym miejscu nie jest to ścieżka rowerowa, a jedynie ścieżka dla pieszych z dopuszczeniem ruchu rowerów i pieszy ma tu pierwszeństwo – napisał nam w przesłanej wiadomości czytelnik Robert.
Postanowiliśmy przejść się wspomnianą trasą. I rzeczywiście ścieżka za ul. Dąbrowskiego jest bardzo wąska i prowadzi z górki. Gdy maszerujemy między podwórkami, blisko kamienic, to nadjeżdżające rowery widzimy na chwilę przed tym, jak przejadą obok nas. O ile rowerzysta jedzie powoli, to problemu nie ma. Jednak gdy rowerzysta jedzie szybko i dodatkowo nabiera prędkości na wybudowanej w tym miejscu pochylni, to sytuacja robi się niebezpieczna.
O ten odcinek trasy wzdłuż Kłodawki i pomysły na zabezpieczenie pieszych w tym miejscu postanowiliśmy zapytać Rowerowy Gorzów – ruch zrzeszający sympatyków rowerów. – Tak na prawdę nie trzeba nic robić, tylko przestrzegać przepisów. Na ścieżkach oznaczonych znakiem C-16 i tabliczką T-22 pierwszeństwo mają piesi i rowerzyści muszą ustępować pierwszeństwa pieszym. Ponadto kierujący rowerem, korzystając z drogi dla pieszych, jest obowiązany jechać z prędkością zbliżoną do prędkości pieszego i zachować szczególną ostrożność – odpowiedział nam Paweł Najdora.
Problem polega jednak na tym, że rowerzyści nie zawsze przestrzegają przepisów i albo nie ustępują pierwszeństwa pieszym, albo i jadą z dużo większą prędkością niż powinni. Nasz czytelnik sugeruje, że może warto rozpatrzyć możliwość montażu w tym miejscu progów zwalniających, które wymuszałby zwolnienie prędkości i uwagę rowerzystów.
Informację o problemie i prośbę o zwiększenie kontroli w tym miejscu przesłaliśmy do Straży Miejskiej, która swoją siedzibę ma tuż obok przy ul. Łokietka.
Progi zwalniające na pochylni dla rowerów? Żart? Rowerzyści w najlepszym wypadku wpadną do Kłodawki.
To może i dobrze. Będzie kara za zbyt szybką jazdę i brak ostrożności.
A może fotoradar?
Jeżdżę rowerem tą trasą do pracy, gdy zadzwonię to piesi z łaski rozchodzą się na dwie strony po środku mało miejsca żeby przejechać, pies z jednej strony właściciel z drugiej mam przejechać przez smycz?, a wózek to Pan ścieżki nie może zjechać na bok.
I jeszcze jedno wzdłuż Dąbrowskiego jest osobno chodnik i ścieżka rowerowa i tak wszyscy chodzą po ścieżce.