Gorzowianie już drugi raz w tym roku wyciągają ze skrzynek listy zawiadamiające o podwyżce cen gazu. Nowa, wyższa taryfa obowiązuje już od 1 sierpnia…
Ceny gazu wzrosły już dwukrotnie w tym roku. Podwyżki wynikają ze wzrostu cen na Towarowej Giełdzie Energii, na której PGNiG kupuje gaz dla swoich odbiorców. Podwyżka po raz pierwszy miała miejsce w kwietniu. Kolejna nastąpiła w lipcu. Obecna zmiana taryfy weszła w życie od 1 sierpnia i oznacza wzrost cen gazu o 12,4 proc.
– Dla statystycznego odbiorcy w grupie W-1.1, zużywającego paliwo gazowe do przygotowania posiłków, płatność za gaz będzie wyższa o 5,35 proc., co oznacza kwotowy wzrost jego płatności o ok. 1 zł miesięcznie. Dla odbiorców z grupy W-2.1, czyli również podgrzewanie wody gazem, płatność wrośnie o 7,45 proc. i wyniesie 6,71 zł miesięcznie. Natomiast odbiorcy zużywający większe ilości paliwa tj. ogrzewający także mieszkania gazem, grupa taryfowa W-3.6, zapłacą o ok. 20 złotych miesięcznie więcej, co oznacza wzrost płatności o 7,9 proc. – wyjaśnia Agnieszka Głośniewska, rzecznik prasowy Departamentu Komunikacji Społecznej Urzędu Regulacji Energetyki.
Poprzedniej podwyżki cen gazu mogliśmy nawet nie zauważyć. W kwietniu wyniosła prawie 6 proc. Ale tej obowiązującej od sierpnia raczej nie przegapimy. Kolejne podwyżki to tylko kwestia czasu. Jak przewidują ekonomiści z mBanku, do kolejnych wzrostów cen dojdzie najpewniej w 2022 r. Trudno się takim prognozom dziwić. Jeszcze rok temu za jedną MWh trzeba było zapłacić ok. 4 euro. Ale w styczniu 2021 r. to już było ponad cztery razy więcej: 17 euro. W maju z kolei przebito granicę 25 euro i nic nie wskazuje, żeby na tym się skończyło.
Te ostatnie podwyżki mogą być dobrym treningiem dla naszych portfeli w związku z uwolnieniem cen gazu ziemnego dla gospodarstw domowych od 2024 r. Przypomnijmy, że w 2015 r. TSUE stwierdził, że pod tym względem Polska łamie unijne prawo. Za trzy lata więc będziemy musieli płacić takie rachunki, jakie nam wystawi dostawca gazu. I nikt nas przed nimi nie uchroni. Wtedy też możemy zacząć płacić tak, jak w np. Holandii, czyli 100 proc., więcej niż teraz, albo jak w Niemczech, gdzie rachunki za gaz dla gospodarstw domowych są o połowę wyższe niż polskie.